Licznik

Liczba wyświetleń strony:
126378

Biblia Audio i Tekst

TRWAM i Radio Maryja

Gość i Niedziela

Kościół prześladowany

Legion Maryi

Jestem młodą legionistką, bo mój staż w tej formacji przekroczył dopiero cztery lata. Wcześniej podjęłam decyzję, że chciałabym podjąć służbę w legionie, ale „nie wyszło”, po prostu „stchórzyłam”. Bóg miał jednak swoje plany wobec mnie: w momencie najmniej spodziewanym dał mi czas i 23 września 2010 r. wzywałam pomocy Ducha Świętego, aby uczynił mnie swoim narzędziem w Legionie Maryi. Zaczęłam regularną służbę we wspólnocie i moją drogę z Maryją. Po złożeniu przyrzeczenia legionowego wiele zmieniło się w moim życiu.  Służbę w legionie traktowałam od początku poważnie i tak jest do dziś. Często sięgałam do podręcznika legionowego, co zaczęło w znaczny sposób oddziaływać na moje myślenie, zachowanie, mentalność i pokazało mi, że służba Maryi jest moją chlubą i wielką łaską Bożą. Poprawiły się nasze relacje małżeńskie i rodzinne, a także zmieniło się moje zaangażowanie w życie  parafialne. Zaczęłam wpatrywać się w Maryję i zastanawiać się, czego Ona oczekuje ode mnie. Dziś postrzegam Legion Maryi jako jedyną formację o niezłomnej dyscyplinie. Ta „Maryjna” dyscyplina legionu to są cotygodniowe spotkania, praca apostolska, dni skupienia i to, czego wcześniej w ten sposób: częsta adoracja Najświętszego Sakramentu , częste korzystanie z sakramentu pokuty i pojednania i niemalże codzienne przyjmowanie Chrystusa w Komunii Świętej. Mam świadomość, ze nie jestem sama nawet w trudnych chwilach, jest ze mną Matka Boża i Bóg w Trójcy Świętej Jedyny. To Ona mi mówi”: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” – to posłuszeństwo i całkowite zawierzenie, jeśli Syn nic nie mówi, to wiem, że mam czekać na Jego znak. I czekam. Od Maryi uczę się pokory i dobrego rozeznawania woli Boga w podejmowanych decyzjach. To Kochanej Maryi powierzam w modlitwie różańcowej nasze życie i godzinę naszej śmierci. Bogu wszechmogącemu dziękuję za naszą Parafię, którą codziennie Mu zawierzam przez Maryję.

 Ela, Legion Maryi


W Legionie Maryi jestem dwadzieścia lat. Przyszłam do tej wspólnoty, bo byłam zainteresowana duchowością  maryjną. Na początku  sądziłam, że jest to grupa modlitewna. Jak się potem okazało oprócz modlitwy,  Legion wykonuje różne prace apostolskie na rzecz  parafii. Było to dla mnie nowe doświadczenie, budziło opór,  a nawet niechęć. Nie byłam pewna  czy nadaję się do tego rodzaju posługi. Uważałam, że do ewangelizacji są powołani jedynie kapłani, siostry, misjonarze, a ludzie świeccy są jej odbiorcami. Mimo tych wątpliwości pozostałam. Wartość  i ogromną potrzebę podejmowania  prac apostolskich przez ludzi świeckich odkrywałam  stopniowo przez kilka lat uczestnicząc w dniach  skupienia i rekolekcjach, podejmując różne prace legionowe. Poprzez doświadczenie  legionowe Bóg przygotowywał mnie do pracy na rzecz  Parafialnego Programu Odnowy i Ewangelizacji. Dlatego z łatwością podjęłam posługę Posłańca, nie była ona  już dla mnie trudna i nie trzeba było mnie  przekonywać, co do wartości tego programu. Patrząc wstecz dziękuję Bogu za dar powołania do wspólnoty Legionu Maryi , dzięki której odkryłam ogromną rolę ludzi świeckich w budowaniu Królestwa Bożego.

Anna, Legion Maryi


W parafii św. Barbary w Łęcznej mieszkam z rodzina od dziesięciu lat i nieustannie dziękuję Bogu za to, że właśnie tutaj mnie przyprowadził. Jestem pewna, że to nie przypadek, że tu zamieszkaliśmy. Wcześniej rozważaliśmy wybór miasta: Chełm lub Lublin, ale różne przeszkody spowodowały, że znaleźliśmy ostoję w Łęcznej. Nigdy wcześniej nie słyszałam o parafii, w której realizowany jest program: Nowe Oblicze parafii [obecna nazwa: parafialny Program Odnowy i Ewangelizacji].

W mojej poprzedniej parafii należałam do Legionu Maryi, więc od razu szukałam kontaktu z tą wspólnotą i od 2004 r. jestem członkiem Prezydium matki Bożej Królowej Polski. Jestem Panu Bogu i matce Najświętszej wdzięczna za parafię i wspólnotę Legionu Maryi ponieważ tutaj mogę rozwijać się duchowo i w pełni rozwijać swoje chrześcijańskie powołanie. Mam wiele możliwości do wzrastania w wierze: cotygodniowe spotkania wspólnotowe, dni skupienia, rekolekcje legionowe, czynny apostolat. Jestem również wdzięczna kapłanom, opiekunom duchowym LM, który z nas prowadzą - dzięki nim nasza wspólnota w parafii św. Barbary może w pełni realizować swój cel. Dzięki legionowi zasadniczo zmieniłam swoja hierarchię wartości. Obecnie dużo więcej czasu poświęcam na modlitwę, często korzystam z sakramentów św. Wiele spraw w swoim życiu uporządkowałam, wyprostowałam. Modlę się chętnie i z radością, co kiedyś nie było takie oczywiste np. różaniec był dla mnie trudna modlitwą. Dziś odkrywam głębię i moc. W Legionie Maryi nauczyłam się dyscypliny i to pomaga mi rozkładać zajęcia i obowiązki w rodzinie, że znajduję czas na codzienną Eucharystię, na codzienne czytanie i rozważanie Pisma Świętego, Liturgię Godzin, różaniec, adorację Najświętszego Sakramentu. W Legionie Maryi czuję się jak w rodzinie, tu znajduję wsparcie i oparcie. Maryja jest dla mnie Najukochańszą Matką oraz wzorem pokory, posłuszeństwa Bogu i cierpliwej miłości. W Legionie nauczyłam się mówić  Panu Bogu: „Niech będzie wola Twoja” – w każdej sytuacji. Cieszę się, że mogę dzielić się wiarą z innymi, że nie wstydzę się swojej wiary, ze mogę innym służyć, pomagać na ile potrafię. Chwała Panu!

Krystyna, Legion Maryi


Moja droga do Legionu Maryi rozpoczęła się dawno, ponieważ w moim domu rodzinnym czasopismo gościło „Rycerz Niepokalanej”. Zapisałam się do Rycerstwa Niepokalanej, otrzymałam dyplomik i wypełniłam obowiązki z tym związane. Gdy w lutym 1994 r. legionistki z parafii św., Marii Magdaleny prowadziły nabór do tej wspólnoty, odpowiedziałam na zaproszenie i przyszłam na spotkanie, aby zobaczyć czym różnie się legion od Rycerstwa Niepokalanej. Przyszłam w bardzo trudnym dla siebie czasie, gdyż do pracy dojeżdżałam do Lublina, pracowałam w systemie dwuzmianowym, dwunastogodzinnym. W wolnym czasie pomagałam w wychowaniu ośmiomiesięcznego wnuka, gdyż rodzice jego też pracowali w Lublinie.

Mimo tych trudności zrozumiałam, że to Matka Boża mnie wybrała i to Ona przez trzy miesiące okresu próbnego „układała mój grafik w pracy” tak, że w dniu spotkania legionu zawsze miałam wolne. Ze zdziwieniem patrzyłam, co się dzieje, że potrafię pogodzić obowiązki w pracy, rodzinne i legionowe. W legionie czułam się jak w rodzinie, w której wszystkich łączy jeden duch i jeden cel. Uzyskałam tu wiele: wzrost duchowy, pokorę, odwagę mówienia o Chrystusie i wierze bez skrępowania oraz radość z dzieł ewangelizacyjnych. Dwukrotnie uczestniczyłam w apostolacie ulicznym (PPC) w Ostrawie i za każdym razem było to dla mnie duże przeżycie. Tam właśnie widziałam na co dzień działanie Ducha Świętego, spotkałam wielu ludzi nieochrzczonych, którzy jeszcze nie słyszeli o Bogu – poranionych i zagubionych. Jeżeli nawet byli ochrzczeni, to nie korzystali z sakramentów św. Często trzeba było uczyć ich znaku krzyża i podstawowych modlitw. „My siejemy ziarno, o resztę zatroszczy się Bóg” – za dwadzieścia lat służby w legionie dziękuję Bogu i Matce Najświętszej. Wiem, że brakuje mi wiele, że nadal jestem słaba, ale dziękuję Bogu za wspaniałych ludzi, których postawił i za tych potrzebujących mojej pomocy. W legionie zobaczyłam Jezusa w drugim człowieku, tu zrozumiałam, że wszystkie trudne sprawy trzeba przemodlić, a Bóg dokona reszty zgodnie z Jego wolą. Chwała Panu!

Łucja, Legion Maryi


 

Dzięki podejmowaniu apostolatu służę parafii, odwiedzając rodziny z gazetą „Miłujcie się”, zakładając nowe Koła Żywego Różańca Misyjne bądź Koła Żywego Różańca rodziców za dzieci. Będąc legionistką, uczestnicząc w dniach skupienia oraz rekolekcjach pogłębiam moją wiarę i wiedzę o Bogu. Ufam Legionowi Maryi, że z nim wszelkie krzyże i trudności w moim życiu osobistym przemodlę, oddając Bogu i wypełniając Jego wolę.

Legionistka


Ciekawość spowodowała, że za namową znajomej  poszłyśmy na uroczyste spotkanie Legionu Maryi. Moje wrażenie było niesamowite: poczułam się jak w rodzinie, zobaczyła wielka radość na twarzach obecnych tam osób, doświadczyłam gościnności i serdeczności. Pomyślałam sobie: jacy ci ludzie są szczęśliwi i zadowoleni. To wydarzenie spowodowało, że wstąpiłam do Legionu Maryi. Przed ślubowaniem kłębiły mi się w głowie różne myśli pojawiły się wątpliwości, czy dam sobie radę w zaangażowaniu się w pracę w legionie. Dzięki pomocy innych osób złożyła uroczyste przyrzeczenie, tym samym nałożyła na siebie wiele obowiązków.

Na początku była mocno zaangażowana, biorąc udział we wszystkich wydarzeniach legionowych i parafialnych. Z czasem zaczęły pojawiać się trudności takie jak opieka nad starszą osobą, zmęczenie, różne choroby oraz niezrozumienie bliskich osób, a wręcz naśmiewanie się ze mnie. Z pokorą znosiłam te trudności, dzięki wsparciu Prezydium, któremu jestem bardzo wdzięczna.

W chwili obecnej, przeżywając różne trudności, postanowiłam przenieść się do grupy legionistów wspierających. Legion dał mi wiele dobrego, przede wszystkim poznałam dużo dobrych ludzi, którzy poświęcili się pracy apostolskiej. Rozwinęłam swoją wiarę, nauczyłam się modlić i pracować we wspólnocie. Wyjazdy z legionem pozwoliły mi poznać wiele pięknych i ciekawych miejsc i odkryć jak wiele osób w różnym wieku angażuje się w głoszenie naszej wiary. Będąc w legionie poznałam również jak wiele osób jest zaangażowanych w grupy formacyjne działające w naszej parafii.

Zrozumiałam, że mój wkład w pracę w legionie jest cegiełką włożoną w wielkie dzieło miłości i troski o drugiego człowieka.

Legionistka

Wyszukiwanie

Dzisiaj jest

piątek,
06 grudnia 2024

(341. dzień roku)

Czytania na dziś

Pomagamy

Pismo Emaus

Świetlica Facebook

Synod Archidiecezji

Szkoły w parafii

Bezpłatna pomoc prawna

PGP

Biblioteka parafialna

LSO

Teologia Polityczna